Mialo byc z Krzyskiem, moze nawet lepiej, ze nie bylo xD

Niedziela, 4 lipca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria samobójstwo
Trasa podobna do zwyklej przez Ornontowice, ale:
1. W Gierałtowicach malownicza droga miedzy polami do Kolonii Beksza, a stamdad lasami do... nie mam pojecia :P, ale chyba gdzies do Debienska.
2. W Debiensku (?) lasami, do wysypiska smieci w Szczyglowicach.

I tutaj wlasnie plus tego, ze Krzyska nie bylo. Droga lesna z calkiem przyjemnej zrobila sie zwirowo-kamienista, a w pewnym momencie, na tylach wysypiska, wyjatkowo trudna. Moj krosik sie srednio na takie trasy nadaje i sobie DUPNALEM az milo (wina SPDkow - nie wypialem sie na czas xP). Bylo widowiskowo i glosno. Krzysiek nie widzial. Nikt nie widzial, procz jakiegos znudzonego i pijanego wedkarza. Efekt: zlamana zaslepka w rogach, kupa zadrapan i mocno obita lewa dlon - bedzie trzeba czyms smarowac, bo cierpnie jak cholera.

Ze Szczyglowic normalna trasa do domu. Juz bez wypadkow xP

rozgrzewka

Sobota, 3 lipca 2010 · Komentarze(0)
Mialem jechac z Krzyskiem w niedziele, to postanowilem sie rozgrzac. Krzysiek, jak to kazdy napal, nie zna litosci i wymiata niemozliwie :S

takie tam

Czwartek, 17 czerwca 2010 · Komentarze(0)

ch..je za kierownicami samochodow

Środa, 16 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Na przejsciu dla pieszych mila Pani z mojej prawej sie zatrzymala i pozwolila mi przejechac. Z mojej lewej z piskiem opon zatrzymal pieprzony idioty drogowy, z zona i dwojka malutkich dzieci na fotelikach. Oczywiscie to zona miala najwieksze pretensje do... mnie. Nie do swojego nawalonego testosteronem meza-kretyna.

Jestes kierowca? Patrz co sie dzieje przed toba idioto. Zwlaszcza na przejsciach dla pieszych.

taka sobie

Niedziela, 13 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Pomiędzy kolokwiami a kolokwiami

a miało być mordąbicie

Niedziela, 13 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Na nowych pedałkach do domu. Fajnie ciągną. Tyle tylko, że cholernie gorąco!

Dzień jak żaden inny... mam nadzieję.

Czwartek, 3 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Najpierw zorientowałem się, że założyłem przednie koło tak, że czujnik licznika był nie po tej stronie co trzeba. Następnie złapałem gumę w tylnym kolem. Na środku drogi. Po zrobieniu 15km lasem. Szlag by to.

No i oczywiście, po środku niczego (czytaj na zadupiu Żernicy) przy zmianie przedniego przełożenia łańcuch zdołał spaść i zanim się zorientowałem w sytuacji zablokować pomiędzy zębatkami a ramą.

Jutro biorę rower do mechanika. Przy okazji założę SPD.

Pieprzyć takie dni.

I znowu guma:/

Poniedziałek, 24 maja 2010 · Komentarze(0)
A jednak. Przednie kolo plasciutkie ja klata wychudlego weza:/